Miesiąc temu informowaliśmy, że mBank S.A. zamierza zacząć oferować swoim „frankowiczom” ugody. Teraz znamy już założenia propozycji jednego z głównych „frankowych” banków w Polsce. Propozycja ma polegać na podzieleniu się stron ryzykiem kursowym, w następujący sposób:
- najpierw kredyt miałby zostać przeliczony tak jakby od początku był udzielony w złotych, z oprocentowaniem opartym o WIBOR;
- następnie saldo kredytu wyliczone w wyniku tej symulacji ma zostać porównane z aktualnym saldem kredytu „frankowego”;
- połowa różnicy między saldem „frankowym” a hipotetycznie wyliczonym saldem złotowym zostałaby Kredytobiorcy umorzona;
- saldo zostałoby ponadto pomniejszone o zapłacone przez kredytobiorcę składki na ubezpieczenie niskiego wkładu własnego;
- na przyszłość kredyt zostaje przekształcony w złotowy, przy czym Kredytobiorca będzie miał do wyboru, czy chce kontynuować umowę z oprocentowaniem zmiennym opartym o WIBOR, czy też z oprocentowaniem stałym.
Propozycje mBanku wyglądają zatem jeszcze mniej atrakcyjnie, niż mało korzystne dla kredytobiorców propozycje PKO BP S.A. Pozytywne jest jednak to, że mBank S.A., prezentujący dotychczas bardzo nieprzejednane stanowisko w sprawie kredytów frankowych, zaczął przyjmować do wiadomości, że dalsza taka postawa to wobec obecnej linii orzeczniczej sądów droga donikąd. Być może dalsze porażki sądowe i konieczność zawiązywania coraz większych rezerw na ryzyko prawne zmuszą zarząd mBank S.A. do uatrakcyjnienia ofert ugodowych.